Traktuję to jako dar

MAGNES (DZIENNIKA POLSKI) - 14 sierpnia 2008

Z Lidią Jazgar rozmawia Wacław Krupiński

O północy, z piątku na sobotę, w Bazylice Franciszkanów w Krakowie, podczas pierwszej edycji Nocy Cracovia Sacra, odbędzie się koncert promujący najnowszą płytę Lidii Jazgar z zespołem Galicja pt. "Wiał wiatr", nagraną z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej! Gośćmi specjalnymi projektu - poświęconego świętemu Franciszkowi są Jerzy Trela i Przemysław Branny.|

MAGNES (dodatek do DZIENNIKA POLSKIEGO) - 14 sierpnia 2008
Z Lidią Jazgar rozmawia Wacław Krupiński

O północy, z piątku na sobotę, w Bazylice Franciszkanów w Krakowie, podczas pierwszej edycji Nocy Cracovia Sacra, odbędzie się koncert promujący najnowszą płytę Lidii Jazgar z zespołem Galicja pt. "Wiał wiatr", nagraną z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej! Gośćmi specjalnymi projektu - poświęconego świętemu Franciszkowi są Jerzy Trela i Przemysław Branny.

Skąd ten projekt?

To owoc przyjacielskiej współpracy z krakowskimi franciszkanami. Tak się złożyło, że w ciągu ostatnich czterech lat i sama, i z zespołem Galicja zrobiłam w ich świątyni kilka niezwykłych koncertów, w tym pewnie najbardziej znane - wieczory kolęd i pastorałek, które odbywają się co roku w wieczór Trzech Króli... I pewnie to sprawiło, że ojciec Andrzej zając pisząc już ponad rok temu opowieść o św. Franciszku, któremu poświęca swą pracę doktorską, czynił to z myślą, że muzycznie te wiersze oprawi i wykona właśnie Galicja. Czas jakiś teksty czekały spokojnie u nas, ale gdy kilka miesięcy temu zostaliśmy zaproszeni do udziału w pierwszej edycji Cracovia Sacra, uznaliśmy, że nic lepszego nie może my zaproponować, niż przedstawić w Bazylice Franciszkanów opowieść o św. Franciszku. Potem było kilka miesięcy intensywnej pracy, w czasie których nasz gitarzysta Ryszard Brączek pisał muzykę, a ja myślałam nad kształtem koncertu i płyty.

Płyta już jest, koncert w ten piątek o północy - w nim także aktorzy Jerzy Trela i Przemysław Branny...

To wszystko był wybór emocjonalny, z serca. Wymyśliłam sobie Przemka Brannego, by on wcielił się niejako w św. Franciszka, do którego odwołuje się 11 tekstów ojca Andrzeja.

Na płycie poprzedził on je krótkimi notkami przywołującymi konkretne fakty z 45 lat życia, jakie wiódł póĽniejszy święty, czyli Francesco Bernardone (choć na chrzcie otrzymał imię Jan). Bo same teksty są "ponadfranciszkowe", ponadczasowe - mówią o życiu, o miłości, szczęściu, o śmierci. A przy tym są pogodne, optymistyczne.

Sama masz jakiś osobisty stosunek do św. Franciszka?

Po pierwsze, św. Franciszek sam do mnie przyszedł. Dzięki ojcu Andrzejowi - znawcy tematu, postać sprzed wieków, okazała się jednym z nas, z tymi samymi słabościami, rozterkami, trudnymi wyborami... Jego losy, wyjątkowo burzliwe, to niezły scenariusz, pełen "nagłych zwrotów akcji" i zjawisk po ludzku niewytłumaczalnych. I nie mam tu na myśli tylko jego rozmów z ptakami czy z wilkiem... To, co mnie wzrusza najbardziej, a co może teraz, w XXI wieku, brzmi jak abstrakcja, to jego niewyobrażalna po kora. I zachwyt nad każdą cząstką świata tego. I miłość do wszystkich i do wszystkiego. I bezwarunkowa ufność Bogu, którego wielbił nieustannie słowami najprostszymi, jak dziecko. To wszystko powodowało, że był wyjątkowo radosnym człowiekiem, pełnym wdzięczności za wszystko, co było mu dane. Jego entuzjazm zmieniał innych. Mnie dzisiaj też...

A skąd ów wiatr w tytule płyty?

To także ojciec Andrzej, który zwraca uwagę, że "wiatr jest symbolem życia, stwórczego tchnienia, ożywczego oddechu, życiodajnej i odradzającej mocy, obecności i działania Ducha Bożego - jak w życiu świętego, o którym rzecz opowiada". A my przyjęliśmy taki tytuł z radością, bo przecież nie brakuje wiatru także w innych naszych galicyjskich piosenkach...

Tekst o wietrze pierwszy na płycie recytuje Jerzy Trela, to też wybór z serca?

Oczywiście, z Jerzym Trelą już wcześniej współpracowaliśmy, także u franciszkanów; to nie tylko wielki aktor, ale i uroczy człowiek.

W zabieganym, skomercjalizowanym świecie płyta z utworami o świętym, odwołującymi się do podstawowych słów i wartości, ma szanse dotarcia do słuchaczy?

Nie mam wątpliwości, bo najpierw sprawdzam na sobie... Poza tym od zawsze Galicja "robi swoje", nie zważając na mody i koniunktury. To silniejsze od nas. I zawsze jest ktoś, kto na kolejną naszą płytę czeka. To utwierdza i mobilizuje. Prawdziwa muzyka i szczere słowa "powiedziane raz nigdy już nie giną...". To nie ja sobie wymyśliłam św. Franciszka, to on spowodował, że mogę o nim mówić i śpiewać innym, a skoro tak, traktuję to jako dar... Kolejny dar w moim życiu. I wierzę, wracając do twego pytania, że nie brak nie osób, które będą zaskoczone, odnajdując w tych słowach i tej muzyce siebie... Jedni z fascynacji dla postaci świętego, inni chcąc zobaczyć, co nowe go w Galicji, a poprzednia nasza płyta ukazała się trzy lata temu, jeszcze inni zechcą posłuchać w nowych piosenkach Przemka Brannego, do tego dojdą miłośnicy talentu i głosu Jerzego Treli...

Jest też zaangażowana w projekt "Wiał wiatr" Orkiestra Akademii Beethovenowskiej.

W Galicji zawsze było dużo smyczków. Bardzo się cieszę, że tym razem w wykonaniu tej orkiestry. To płyta krakowska, zatem i autorzy, i wykonawcy są krakowscy. Ponadto w projekcie graficznym płyty wykorzystaliśmy witraże Wyspiańskiego z naszej Bazyliki Franciszkanów; zresztą okładka płyty i cały projekt to także dzieło o. Andrzeja Zająca.

15 prapremiera u franciszkanów, a potem - będzie jeszcze okazja posłuchać tego koncertu na żywo?

Bardzo bym chciała, by się zdarzyła, ale jak zgrać wolne terminy Jerzego Treli, Przemka Brannego, Orkiestry Beethovenowskiej i nasze? To już zadanie dla św. Franciszka... Liczę na cuda, których przy okazji powstawania tej płyty już dużo się zdarzyło...

W przyszłym roku 800-lecie istnienie zakonu franciszkanów, może to będzie sposobność, by ów koncert znów gdzieś zaistniał...

Może w Asyżu...? Są już wstępne plany nagrania płyty w języku włoskim, ale obecnie, mając już gotową płytę w wersji polskiej, skupiamy się na koncercie piątkowym i jej prezentacji w czasie niezwykłym, bo o przecież północy...

A kiedy kolejna płyta Galicji?

Za chwilę...

Pracowaliście nad dwiema naraz?!

To by było nazbyt skomplikowane. Będzie to reedycja naszej pierwszej kasety "Oczekiwanie", z 1992 roku, kiedy zespół dostał nagrodę na Studenckim Festiwalu Piosenki i nagrodę specjalną Piwnicy pod Baranami, jedyną taką w historii tej imprezy. "Oczekiwanie", do wiersza Poświatowskiej, to była ulubiona piosenka Piotra Skrzyneckiego. A że do dziś padają pytania o utwory z "tamtych czasów" Galicji - widać ci, którzy pamiętają, mają do nich sentyment - postanowiliśmy przypomnieć je na płycie. Szkoda tylko, że mimo paru lat śpiewania w Piwnicy nie mamy ani jednego zdjęcia z Piotrem. Jeśli ktoś z Czytelników, którzy bywali na naszych piwnicznych koncertach, takie posiada, proszę się do nas zgłosić! Czeka nagroda. Zachowało się natomiast jedno nagranie zapowiedzi Pana Piotra, który nas przedstawia jako swoich wychowanków... Oczywiście, nie możemy takiego rarytasu nie wykorzystać! Do programu z kasety dodamy parę niespodzianek, które po raz pierwszy ukażą się na płycie. Ot, takie wspomnienie, jak to kiedyś bywało... A na razie, w imieniu wszystkich wykonawców, zapraszam na koncert "Wiał wiatr" i do wsłuchania się w opowieść o św. Franciszku.